Na własne życzenie...
Stąpam po cienkim lodzie wiem,że kiedyś się załamię,
nadal mam ją w sercu choć czasem sądziłem że nie czuje do niej nic wcale.
Mówiłem:już jej nie kocham,
nie będę się oszukiwał,już więcej na ten temat nie skłamię.
Myślę o niej wieczorem,myślę też nad ranem,
czy zdążę oprzytomnieć,czy stanę się własnego losu panem?!
Zdarzały się momenty w których nie wiedziałem co jest grane,
noce nieprzespane-byłaś moim jedynym marzeniem,
straciłem kontakt z rzeczywistością i to na własne życzenie.
Bo ludzie mnie nie rozumieją,bo noszę te cierpienia brzemię.
Na nic zdało się moje mówienie,obiecywanie,
chciałem być lepszy to i tak nadal byłem tym samym draniem.
Stałaś się dla mnie ważniejsza niż oddychanie,
choć dzisiaj wiem że co się już zdarzyło to już się nie odstanie.
To naprawdę była miłość a nie udawanie,
po co miałbym udawać,no powiedz po co kochanie?
Odeszłaś,zostawiłaś mnie tu samego,
na półżywego,tak bardzo chciałem być twoim chłopakiem,
a teraz nawet nie jestem twoim kolegą...
Frycek001
|