Moc wyboru
Suchą warstwą otartą o wonny rozkwit
Ciałem topiącym ciężar upadającego drzewa
Strzał plamiący lejące się drogi obsypane powołaniem
I cóż jeśli nie nadzieja osłoni swym żarem
I któż jeśli nie Bóg doda jej prędzej
Tym co biegli ujmując się poręczy
Nie rzucając ciała w przemielony pokarm
Lekka jest siła martwych dolin
Zapadających się wraz z trwającym krokiem
Lecz która myśl okaże się w nich światłem
Gdy każdą obróci ten sam wiatr.
floyd852
|