Odejście
Noc – na próżno powieki zaciskam
Sen przyjść nie chce
Żal gardło me dusi.
Ból serce rozrywa.
Ty radość z mej duszy wydarłeś.
Uśmiech z twarzy zabrałeś.
Z twym odejściem umarło me ciało.
Czemu, twe oczy kłamały?
Usta które całowały tak czule,
nagle zmilkły, zobojętniały.
„Tak mi dobrze jest z tobą”
- mówiłeś tuląc me dłonie.
„Brakuje mi słów i ciepła twego”
- szeptałeś patrząc mi w oczy.
Byłam taka szczęśliwa.
Jaką szanse mi dałeś odchodząc
Jak bezdomnego psa,
zostawiając w pół drogi.
Nie stać cię było na gest pożegnania?
Zabrakło ci męskości czy odwagi?
22.11.1985
jagodaszydlowska
|