bez szans

potykam się wciąż
o cienie wczorajszego dnia
krzyczę by odeszły
śmieją się głosem obłędu
postacie bez twarzy
jak zombie
powracające w każdym śnie

błyskawice purpury
płatki czarnych róż spadające
jak memento
wszystkiego co złe
mrocznego świata topionego w alkoholu
bez nadziei na sen

wyciagałem ręce by widzieli
nie kopali leżącego
radość w oczach katów dnia
krople łez
w kolorze krwi
głośny krzyk zagłuszany śmiechem
i opętańczym tańcem uciekinierów
z domu wariatów

kolejny upadek w kałużę łez
już nie mam sił wstać
pomóż

proszę

bez ciebie nie mam szans


Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2011-08-06 20:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > wiersze >
kazap57 | 2011-08-07 22:00 |
Bardzo dojrzały wiersz, nie tylko wzbogacony w metafory ale i w wyrazistość treści.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się