bajka o złej miłości

spłynęły rynsztokiem
słowa tak gładko mówione
ścieki kłamstw
obłudnych wyznań
i słowo kocham
jak przekleństwo krzyczane

jak rzeka brudów
krwi z pola walki
popłynęła ma dusza zapluta
radość twoja mojej klęski
me serce miast krwi
jad pompuje
wstrzyknięta twoim pocałunkiem

jak meduza wzrokiem w kamień zamieniasz
bym trwał jak drogowskaz dla innych
by miłości z serc się wyzbyli
bo ona cierpień jest przyczyną
bez litości
rechotem zanosząc się nad łzami

nie
twe okrucieństwo nie zmieni świata
zabij mnie
a i tak krzyczeć będę
o uczuciu które silniejsze od śmierci
nadaje sens ludzkiej egzystencji
a ty sama zostań
już nie omamisz żadnego serca
w oczach masz pustkę

spojrzyj w przyszłość
ja ci ją przepowiem mimo
żem nie jest wróżbitą
na końcu będzie cichy pogrzeb
a w kondukcie
nikt nie podąży
tylko cienie tych których zraniłaś


Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2011-08-18 16:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się