Ty
Weszłaś tak cicho
nie pukając
do wnętrza duszy niepokornej
dawno temu
w kąciku siadłaś w zwiewnej szacie.
Pomagasz mi świat słowem malować
odsłaniać marzeń barwną zasłonę
jesteś jak cztery pory Vivaldiego
i tęczą mieniącą się po burzy
miłością największą w końcu
spełnioną.
Pokorą czasem złością
życiem i śmiercią
często łzą.
Choć mówią że jesteś staromodna
lecz czy piękno nosi
mody trendy?
Przyjaciółko wierna od wielu lat
Poezjo
Wierzbina
|