Skowronek
Usiadł skowronek
na brzegu wieży
i własnym oczkom
ledwo co wierzy.
Że tam na dole
pośród ludzi zgiełku
dojrzał nutę powabu
i ogrom wdzięku
Tym faktem owym
mocno zdumiony
szybko pofrunął,
blaskiem uwiedziony.
poleciał wprost
aż do gołębi
gdzie zródło blasku
gdzie ono się kłębi.
Usiadł łagodnie
na parapecie,
by przyjrzeć się tam,
przepięknej kobiecie.
Cała w promieniach
i wciąż roześmiana
krząta się w domu,
już z samego rana.
Ptaszek pomyślał
że ,jest już w raju
choć nadal siedział
na parapecie kraju.
Wpatrzony w nią,
doczekał znów rana,
i myśli nieborak
Tyś ma ukochana.
I woła skowronek
powiedz że mi Boże,
kto zmienić mi los
okrutny pomoże.
Nie chcę być ptakiem
na parapecie,
chcę być
człowiekiem!!!!!!!!
Bóg spojrzał na ptaka
po chwili powiada
pamiętaj ptaku nie oswojony
musisz zaglądać tutaj w te strony
Bo wiara spełnienia
góry przenosi
i spełnia marzenia
jak ktoś mocno prosi.
Może się zmieni
los nieboraka i
nie ujrzymy już
w oknie ptaka
odleciał skowronek
pełen natchnienia,
i czeka na wieży
miłości spełnienia.
orzech
|