Jesień
Jesień.
Liść upadł.
Razem z nim głowa,
Łzą obciążona.
Miraż.
Tego byś nie zniósł i ty.
Obrazu-rozmazu…
Nie dotkniesz.
List wysłany o świcie,
Bo słowa w echo zmienione.
Tym morzem-nożem pocięte
Dłonią podzielone.
A gdybyś nawet i chciała
W jesienną noc do mnie tu przyjść.
Oddzielić duszę od ciała,
Podnieść ten złoty, jesienny liść.
A gdybyś nawet i chciała,
Zimno zamienić w wiosnę twych słów…
Nie klęknę, nie klęknę przed tobą,
Bo pycha – modlitwą moich ust.
Trzeci
|