pobudka

zrodziłem się
z nicości nieistnienia
błyskiem światła
otumaniony
ostrą wonią lizolu
wyrwany z objęć
ciemnego tunelu

usłyszałem szept
pytanie
absurdalne o świt
a może zmierzch
czas nie mający znaczenia
dla umysłu
bez punktu zaczepienia
próżnia
znów wraca ciemna otchłań
kosmosu

gdzie jestem
tu czy po drugiej stronie istnienia
pytanie
pojawiające się znikąd
chcę się obudzić
nie umiem
coś każe mi spać

twarz
zapomniałem jej piękna
a może
wcale jej nie znałem
jak masz na imię nieznajoma
powiedz mi
a jednak
coś mi szepcze
że nie chcę tego usłyszeć
jakby
rozdwojenie jaźni
widzę swą twarz jak w lustrze
a gdzie ona

nagły ból
jak uderzenie pejczem
tak realny
jakby nagła pobudka
z głębokiego snu

ktoś krzyknął
''doktorze jest puls”


Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2011-10-19 21:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > < wiersze >
kazap57 | 2011-10-20 19:06 |
jak widzę wiele wersów poświęcasz jaźni i myślom - to dobrze bo poszukujesz realnych obrazów
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się