koniec
w rozbitym dłonią lustrze
setki odbić tej samej twarzy
przyozdobione czerwonymi smugami
autoportrety
wołają o pomoc
okapując krwią
w kawałkach szkła
kawałki duszy
dookoła pióra
z podciętych skrzydeł
zranione uczucie
klęczy i woła o pomoc
porozrzucane wspomnienia
zachodzą mgłą
nawet deszcz łez
nie obmyje
zaplamionych marzeń
aar
|