dogonić siebie chciałam
skraplam się cząsteczkami
wolno spływam do zbuntowanej dłoni
zamknę się w niej pełna niepokojów
pomieszana w nadziei skrawku
przygnieciona niebem oczu twych
przez palce wykrzyczę siebie
lżejsza od gwiazd wyjdę z cienia
i znów pozwolę aby porwał mnie wiatr
Beti
|