Epitafium dla Violetty Villas
Bóg chyba niechcący
strącił gwiazdę na ziemię
imię fiołkami pachnące
ultrafiolet zadusiła zieleń
Nie kochał ją gwiezdny pył
zazdrosny o lok gest skinienie
czerwony czas był
podążała za swym sumieniem
Nie ugięta pod systemu brzemieniem
drżą w paryskiej olimpii kryształy
w aplauzach kryła cierpienie
Las Vegas u stóp cały
Z pokorą i pogodzona z losem
dzwięki pocztówki szeleszczą
bukiet pieśni związałaś głosem
jak jedwabną pamięci wstążeczką
Powrociłaś do niebieskich pól
narodziny gwiazdy wtórne
zostawiając niedosyt żal i ból
rozpoczęłaś najdłuższe w świecie tournée.
Tomasz Kiełtyka
Sarnek
|