Krążąc po strukturze oddechów

Wkradłeś się przez niedomknięte powieki
szukające ukojenia
od teraz jesteśmy jak dżwięk skrzypiec
przenikający zmęczone powietrze
brzemienne w obawy

na zatrzaśniętym strychu
hodujemy własne paranoje
dusząc się orgazmem hedonizmu
ściskamy myśli
odbijając się od poduszki
wypchanej fizycznością

jutro znów
popatrzę na twój uśmiech
zabarwiony oczekiwaniem
usiądziesz obok
powietrze odpocznie


Nechbet

Średnia ocena: 8
Kategoria: Miłosne Data dodania 2005-12-21 10:45
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Nechbet > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się