to Ty
to ty
cierpliwie słuchałeś biadolenia
wyciągnąłeś rękę
choć sam ledwie się podniosłeś
gdy się chowałam
kazałeś wyjść z cienia
udowodniłeś że może być radośnie
to twoje żarty
prowokowały mnie do śmiechu
mimo że smutną nutę miałeś jeszcze w głowie
poprowadziłeś do cudnego grzechu
ale o tym nikomu nie opowiem
to twój głos
bawił mnie pocieszał
aż w końcu zaczął pieścić
twój ciepły oddech na mojej szyi
zostawił ślady
namiętnych opowieści
i sprawił żeśmy oboje ożyli
szybcia
|