Siwy staruszek i gąski
Od stawu z kierunku prawego,
idą gąski za sobą gęsiego.
Idąc,kolebią się na boki,
jakby tańczyły gęsioroki.
Ich piórka są śmiesznie brązowe,
dziób żółty,a nóżki różowe.
Na łące jest też staruszek,
co w ręku trzyma garnuszek.
W nim kawa dymi gorąca,
bez cukru,ale pachnąca.
Staruszek zobaczył gąski,
zmarszczył swój nosek wąski.
Podrapał się za uchem,
z nieco niepewnym ruchem.
Nagle odstawił garnuszek,
ten miły,siwy staruszek.
Wyciągnął coś z za pazuchy
i podrobił to na okruchy.
Gąski to zobaczyły
i bardzo się pośpieszyły.
I zapomniały do tego,
że przyszły tu gęsiego.
Nagle nie patrząc na rzędy,
leciały wszystkie w te pędy.
By okruch chleba skosztować,
ja nie chcę im tego żałować.
Staruszek chlebek podrabia
i dobrą miną nadrabia.
Bo wcale się z tym nie liczył,
że pójdzie do domu z niczym.
Bo chlebek był dla wnusia,
ukochanego Józusia.
A Józuś kocha gąski,
nie tylko jako przekąski.
Gąski dzióbkami ruszają
i dzielnie się zajadają.
Chlebkiem staruszka siwego,
przez niego podrobionego.
Staruszek rozkłada ręce-
-to wszystko.
Gąski w podzięce szyjki w ukłonach
ruszają i do odejścia zbierają.
Znowu za sobą gęsiego,
idą do brzegu prawego.
Stawu,po którym pływają
i głośno przy tym gęgają.
jaskolka
|