przyjaciółka

przychodzą do mnie jak do spowiednika
żółcią słodząc mi kawę
ich ból przegryzam niczym herbatnika
dusząc własny lament
nieszczęścia muszą się wygadać
ktoś musi je wysłuchać
a ja przed kim mam się wyspowiadać
w gardle dławi mnie klucha
nie jestem matka Teresa z Kalkuty
ani tak mądra ani święta
wysłucham
ale nie doradzę nie zadam pokuty
niech każdy sam się opamięta






szybcia

Średnia ocena: 8
Kategoria: Przyjaźń Data dodania 2012-01-11 08:30
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > wiersze >
magdabb88 | 2012-01-11 17:07 |
Każdy myśli, że drugi człowiek da mu radę, jak przeżyć życie, ale tak się nie da. Pozdrawiam :)
bezimienna | 2012-01-11 15:19 |
Czasem nie oczekuje się rozgrzeszenia a wysłuchania :)
kazap57 | 2012-01-11 13:01 |
bardzo dobra rada
szmaragd | 2012-01-11 10:15 |
jesteś dobrym słuchaczem rzadki dar pomimo że czasem doprowadza do szału
Ewa_Krzywa | 2012-01-11 09:38 |
tak to jest ze spowiedzią ;)5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się