Szczęscie ze snu
Sczesliwe obłoki recytując mi swój wiersz
Ja słucham ich szeptu podziwiając ich naturę
Mój świat rozswietla promyk przybywający ze słów
Świat szczęścia został przyłączony do mojego przymierza
Porzucając myśli ja odnajduję słowa
Słońce podziwia księżyc w tajemniczym miejscu
Moja pięśń dotyka nieba które uspokaja sumienie
Nuty znikają w chmurach które pochłaniają je
Świat pokazuje moc dobrych intencji
Ludzie patrzą w niebo widząc spadające łzy szczescia
Gruzy wspomnień znikają z powierzchni naszych myśli
Malutkie kropelki nieszczą wielkie pola rozsianego zła
Kopalnia szczęścia wydobywa z podziemi swoje złoto
Zło rozpływa się pod wielkim ciężarem porażki życia
Świat czuje leekość która wypełnia powietrze strudzonego dnia
Błekit nie umie stonować swych idei idąc przez morza
Statek nie proszonego gościa zwiedza najskrytsze głebiny
Pożądana fala przybywa do mych stóp zabierając ze sobą trudy
Wszystko co zbędne odpływa bezpowrotnie w mgłe
Fale szczęścia poruszają nawet serca niegodziwców
Słońce zachodząc zabiera tajemnice dobra ze sobą
Sczecie przemycane w podziemiach odnajduje swych włascieli
Księżyc spogląda z przyjemnioscią na oczysczoną ziemię
Ziemia otoczona dumą z radoscią spogląda na swiat
Tony9
|