kapitan Alfons van Worden
koń pod siodłem kłusem tańczy
oficer z piórem miast szpady
w pustkowie ponure Sierra Morena
zapuścił się dziarsko i szumnie
strzygi, upiory, ladacznice, damy
poezja obłędem kłębi się w głowie
brak chęci na zwady z wiecznością
Bóg i Diabeł tak samo mu bliscy
duszę piętnuje groteski grymasem,
w strofie kpiarskiej chichot niepewny
choć liryka przyoblekł dziś maskę.
|