*************
I nic i popiół leżą w kątach
Tak jakby nieprzystosowane
Po domu cień nieznany pląta
Sznurówki butów rozwiązane
Ten czas zbyt wolno mija
I wianki z głów przejmuje
Zmrok smętny gdzieś zawija
Paluszki kwiatów nieruszone
Tam gdzieś śnieżynka się roztapia
Na ustach czyjejś pięknej pani
Gdzie indziej czerń się z bielą splata
Obiekty, ludzie jak zaczarowani
To wszystko jest bezbarwne i nijakie
Przelotny zachwyt nad marnością
Ach, życie, każde jedno... byle jakie.
Doprawić trzeba je czułością.
girl_anachronism
|