Deszczowa rapsodia



wypłowiały parasol od słońca
deszcz podziurawił jak sito
mętne kałuże kryją odbicie
aby nie ujrzały grymasu
na kamiennych kostkach
rozpryskują się bezbarwne krople

opustoszałe skwery i ławki
odwiedzają tylko wygłodniałe gołębie
wydziobując namoknięte okruchy
wyznaczoną trasą podąża wytrwale
milczący piechur z plecakiem tęsknoty

zna tutaj każdy kamień i krzew
czy wycięte inicjały na wielu ławkach
rozmawia szeptem z ciszą
z wiatrem śpiewa znajomą pieśń
o miłości do ukochanej w sercu
prosząc o spełnienie to co niespełnione





30.07 – 31.07.2011


kazap57

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2012-01-30 10:36
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > < wiersze >
kazap57 | 2012-01-31 10:28 |
dziękuję ze tak odbieracie moją rapsodię
Sarnek | 2012-01-30 23:00 |
Po deszczu słońce po błękicie się przeciąga -to będzie już błękitna rapsodia
szybcia | 2012-01-30 14:49 |
ładnie :)5*
lipiec | 2012-01-30 13:55 |
Piękny i smutny :)
kazap57 | 2012-01-30 13:26 |
bardzo bym chciał aby tak się stało - tylko nie wiem czy to możliwe
szmaragd | 2012-01-30 13:06 |
oby spełniło się niespełnione
bezimienna | 2012-01-30 11:48 |
Już sama miłość jest darem od losu:)
Ewa_Krzywa | 2012-01-30 11:16 |
pieknym spełnieniem jest to co w sercu i w pamięci;)5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się