XI - cykl - Wizje zrównoważony łoskot uderzeń zaizolowany tłok przesunięć okruch spadającego blasku zasłonięty pryzmatem kolorów kruszejąca siła wznoszenia przemierza drogę jednostajną rozwartość płynąca w dal w horyzont niewidocznych skojarzeń kafar wbijający uczciwość w szalbiercze chytre spojrzenie zanik myślowych kolorów przytłacza ciężarem kwarcytu głos stłumiony w ciemności zapomni tony własnych ech widnokrąg rozlanych wspomnień przelewa miłosne przeżycia pełna egzystencja gnicia wśród chwytników czasu zatrzymana nieskończonością nieuchwytność a Ty jak dostrzegasz… 02.04.1981.
kazap57