SONET NOCNY
Późną nocą, w ramionach boga Morfeusza,
przekraczam trudne progi realnego świata.
Bardzo tu dziwnie – absurd z absurdem siÄ™ brata,
spokoju nie znajduje udręczona dusza.
Hypnos tym światem rządzi i nic go nie wzrusza,
że jego syn, Morfeusz, różne figle płata.
BÅ‚agam go o spokój – lecz na nic ta debata.
Do przeżyć z piekła rodem co noc mię przymusza.
Tak zamyka się koło i nic się nie zmienia,
a jakoś żyć trzeba, póki życie się toczy.
Przydałaby się chociaż chwila zapomnienia.
Nie znajdujÄ™ spokoju, gdy zamykam oczy.
Dzień mój pełen udręki i noc bez wytchnienia,
a przecież podobno nasz świat jest uroczy.
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|