Pan Śmierci

Obudzisz się w środku nocy by poprawić poduszkę
Zobaczysz zamaskowaną postać stojącą nad twym łóżkiem
I już wiesz, że koniec nie będzie dla ciebie miły
A wszystkie najgorsze sny dzisiejszej nocy się spełniły
Z całej siły
na twej szyi zaciskam obiema dłońmi
O wszystkim zapomnij, wprowadzę cię w stan agonii
Jak już będziesz nieprzytomny twój świat w mroku się schowa
Ja cię ocucę żeby powtórzyć wszystko od nowa
Zobacz, to co ja widzę, piękno które tworzę
To jest jak galeria z eksponatami martwych stworzeń
Wyryję nożem odwrócony krzyż na twoim pysku
By zbić policyjne ślady w stronę sekty satanistów
W niedużym ognisku płonie stos wyschniętych żerdzi
A ja obserwuję jak się bezwładnie w powietrzu wiercisz
Jestem handlarzem śmierci możesz mówić mi królu
Ja pomogę ci przekroczyć znaną granicę bólu
Kilometry sznuru są moimi farbami i płótnem
Jestem artystą śmierć to dla mnie piękno absolutne
Wejdź na łódkę, a ja jak Charon wezmę cię ze sobą
Dzień twoich urodzin będzie obchodzony żałobą


Orshabal

Średnia ocena: 6
Kategoria: Śmierć Data dodania 2012-02-19 17:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Orshabal > wiersze >
Henk | 2012-04-29 15:07 |
Smutny ale jakże ludzki wiersz, pozdrawiam
Henk | 2012-04-29 15:07 |
Smutny ale jakże ludzki wiersz, pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się