BEZ GRANIC
Wyrosłam z małej dziewczynki.
Nie mieszczę się w nią.
Rozdział warkoczy z kokardą
zamknęłam w szufladzie
z zardzewiałym kluczem.
Strzeże jej wyliniały kot,
z obciętymi pazurami,
który myśli że jest lwem.
Stracił wzrok, wiec
nigdy nie dowie się,
że jest zwykłym kotem.
Dorosłam do sukienki mamy.
Nie ten fason,
ale zamek działa tak samo.
W tobie odnajduję ojca.
Inny wzrost,
lecz identyczny kolor krawata
i skłonność do rozpinania damskich ubrań.
Tak samo w niedzielę
ubierasz odświętne buty
i świeżo wyprany samochód.
Nie może padać deszcz,
bo to dzień uroczysty.
Kawa, lody,
nowa torebka z oczyszczoną duszą
na kolejny tydzień.
Zepsuło się lustro,
przekłamuje kryształowe odbicie.
To bez znaczenia,
przeglądam się w wodzie.
Jest bardziej kryształowa.
Nie kłócę się z zegarem
i tak on swoje ja swoje.
Nawet gdy stanie,
dwa razy na dobę
pokazuje właściwy czas.
Tak w nieskończoność.
Jakie to wyczerpujące.
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|