Jak we śnie
Blask świec oświetlił ściany komnaty
alabastrowe łoże w cieniu stało
a na nim w błękitnym blask kolorze
leżało gorące Twoje ciało.
Twe szaty lśniły w blasku świecy
i oczy Twoje blaskiem biły
zacząłem delikatnie Cię rozbierać
i był to rytuał bardzo miły.
Ściągnę Ci z twarzy maskę wstydu
łzami radości obmyję oczy
żebyś ten akt miłości miłej
zapamiętała jak sen proroczy.
Powoli odsłaniam Twoje ciało
ręce mi drżą i serce wali
a Ty jak anioł leżysz gorąca
z rozwianym włosem i smukła w tali.
Całuję Twoje smukłe nogi
pieszczę Twe stopy,Twoje ręce
i ściskam Twe gorące piersi
i ciągle żądam coraz więcej.
Całuję i pieszczę Twoje łono
nagle zanurzam się w twej głębi
ocieram czoło zlane potem
by na powierzchnię wyjść z powrotem.
A ty gorąca niczym wulkan
jak wąż oplatasz moje ciało
poruszasz wszystkie zmysły moje
które przelewam na Twe ciało.
A wokół czuć konwalii woń
i oddech Twój jak wiatr gorący
i znów zanurzam się w Twej głębi
ty znowu tulisz się gorąca.
Całuję śliczne piersi Twe
i niech to trwa, niech trwa
bez końca.
I czuję słony potu smak
a w Twe złociste włosy
zanurzam swoją spoconą twarz
niczym w pszeniczne kłosy.
I dalej miłość płonie w nas
że aż ze szczęścia szlocham
przytulam Twoją śliczną twarz
i cicho szepczę kocham.
HENRYK SIWAKOWSKI
Henk
|