Przyszłas
Przyszłaś do mnie jak mgła poranna
oplotłaś moje ciało jak biały anioł
prosto z nieba gdy słońce na dworze
wstawało.
A ja poczułem dotyk Twój tak jakby
siadła na mnie chmurka Twe dłonie
były tak delikatne niczym łabędzie
białe piórka.
I było wtedy tak ukojnie że czułem
się cały jak w ekstazie Ty mi składałaś
czułe pocałunki Twe usta były jak wiosenne
bazie
Uśmiechałaś się przy tym tak cudownie
słyszałem jak Twe serce bije a ja niczym
szaman w amoku w transie z godnością pieściłem
Twą długą szyję.
I byłaś dla mnie białą łabędzicą zalotnie
pływająca po błękitnym jeziorze na dworze ze snu
dzień się budził w złocistym słońcu w tęczowym
kolorze.
Henryk Siwakowski
Elbląg 3.1.12
Henk
|