Martwa nadzieja

Liście na drzewie brązowiały
martwe na ziemię spadały
sam nie wiedziałem czy lepiej
te miały, co od razu pokłon ziemi oddały
czy te, co powoli na drzewie usychały
cierpienie swych braci widziały

Liście przez wiatr rozwiane
nie pamiętane i rozdeptywane
nawet te, co złotem się stroiły
już nic nie znaczyły

Nadzieją wiosna odradza
naprawia, to co w sen przed zimą zapada
prochy przez wiatr rozwiane
nigdy nie wstaną

A drzewo przez wieki
wciąż żyje
nowe owoce daje
nową nadzieję rodzi

Ale ja już nie wierze
w martwe nadzieje.

Ile to już lat prochy depczemy
ile na to czekamy, by być podeptanym


kakim

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2012-04-15 21:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kakim > < wiersze >
Michi | 2013-03-04 17:37 |
Bardzo mi się podoba.
EDZIK | 2013-01-04 21:29 |
dobra wiersz nawet bardzo 5*
Izabela | 2012-04-19 19:23 |
fajny wiersz
lipiec | 2012-04-16 15:30 |
bardzo dobry wiersz 5*
Eniii | 2012-04-16 08:27 |
daje do myślenia, podoba mi się :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się