I Poszła
I poszła Ania zbierać maliny
bo dzień był piękny i słońce świeciło
wisiały na kiściach jak usta czerwone
i wonnym aromatem od nich biło.
Były wielkie i jędrne i sok z nich
spływał gdy je zrywałaś dostojnie i
hojnie,a gdy je wkładałaś w swoje piękne
usta to rozpływały się ukojnie.
Twe białe dłonie je zrywały i długie
smukłe palce ,po których spływał sok
malinowy i wyglądały jak po walce.
A wokół tylko kusząca woń koiła zapachem nasze nosy ściągała z oddali
kwitnących łąk pszczoły,komary ,bąki
osy.
A Ania dalej zbierała wonne maliny
choć wojna na dobre rozgorzała i choć
już dzbanek się napełniał ona się
dzielnie oganiała.
A osy niczym samoloty atakowały ją
zawzięcie i było widać ostre żądła na
twarzy, nosie dosłownie wszędzie a one
latały jak bombowce z ogromną furią w
walecznym zapędzie,
W końcu wyjęła białą chusteczkę machając
krzyczała w niebo głosy ja się poddaję
koniec walki kochane pszczoły bąki osy.
Henryk siwakowski
ElblÄ…g 22.08.11
Henk
|