Kawa
Trzymał mu pistolet przy głowie
Wie ,że to ostatnie sekundy jego życia
A co się tu stało nikt sie nie dowie
Dla niego to nie żadne odkrycia
Stał za nim nie czuł zdenerwowania
Odczuwał satysfakcje i spokój
Wiele włożył aby doprowadzić do zatrzymania
Jest teraz tylko on , ofiara i pokój
Cisza która trwała zabijała go już sama
Czekał na nieuniknione na kolanach
Została zamknięta nadziei brama
Widywał tą scenę w snach
Wziął wdech i uśmiechną się do ofiary
Wiedział ,że to słuszna sprawa
Bo odprawiał na jego bliskich straszne czary
Spojrzał w prawo a tam stygła jego kawa
Jego życie przedłużało się nieoczekiwanie
Myślał po co to zrobiłem
Zaczęło się prawdy akceptowanie
Żałuje że zabiłem
Napił się kawy i kazał mu się odwrócić
Pistolet przy czole i spokój kata
Ostatni raz chciał jego uwagę zwrócić
Strzelił , to będzie dla niego pamiętna data
james
|