Rana
Zdjąłem z serca pancerz,
odłożyłem słów broń.
Stanąłem na skraju jak tancerz,
spojrzawszy wreszcie w toń.
I co w zamian dostałem?
Kolejną ranę - kolejny cios.
Zniosłem to wytrzymałem,
choć setny raz drwi ze mnie los...
Gdziem nie węszył podstępu i zdrady,
jedyna wraziła słowo-nóż w pierś.
Lecz przecież Aleksyn nie daje już rady...
Niech zwycięża miłość albo śmierć!
Karol Janicki
|