dzień
Dnia drugiego o 9
zabił gong
był maj
oczy się otworzyły
mrugając sennie
nieposłuszne ciało
pionowo wznoszone
wstało
słońca nie było
były chmury
gawędy ze wszystkich stron
ucichły
wiatr tylko wył
i nic się nie działo
życie wokoło
zamarło i spało
nieczułość pełzła
i zdobywała
zdobyła świat
i się poddała
norm już nie było
tylko deszcz został
skroplony w kałużach
by kiedyś powstać
kwiaty opadły
słońce nie wstało
ciemność i księżyc
dnia nie było wcale
Ccclaudia
|