niepokonany czas...
Jest czymś bardzo ważnym,
leczy nasze rany,
zawsze wskaże płomień raźny,
do którego gnamy.
Nigdy się jeszcze nie zatrzymał,
zawsze biegnie daleko przed siebie,
muska w policzek i szepcze ''wygrywam'',
przegrywa tylko wysoko niebie.
Popycha nas w otchłań ciemną,
daje nam słodycz lub ostry chrzan,
kiedy się złości kwiaty więdną,
zastyga tylko gdy zawoła Pan.
Prosimy go aby zawrócił,
by nam dał jeszcze jedną szansę,
bo na mej drodze za dużo szkła rozrzucił,
lecz on jest nieugięty i woła ''milcz bo zgasnę!''
Ciągnie mocno ten nasz wóz,
on nie przejmuje się niczym wcale,
lecz kiedyś skończy się nasza podróż,
i wielu z nas rozbije się o fale.
Nic już nie zmienisz,
trzeba iść z prądem i wiatrem,
może jeszcze coś z tych dni ulepisz,
By nasze życie nie stało się teatrem.
Anonimm
|