Panna

Na uroczysku spotkalem panne
na marzeniowym stala kobiercu
muslinem cierpkim jak agrest
otoczyla swe cialo
i chec wyjecie jej z tego kokonu
oniesmielilo mnie do przesady
spojrzec za malo dotykiem zgrzeszyc
za duzo.. chec miec na wlasnosc..przesada
.....
daje sie poniesc lotnym marzeniom
ze jest w moich ramionach....
gdyby nie tak kurczowo trzymala sie nieba
....odpuszcze bo moze tak trzeba


martino

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2012-05-20 09:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < martino > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się