INDYKOWO
(bajka)
pewien indyk nabzdyczony
po podwórku sobie chodził
wielce sobą zachwycony
pierś wypięta głowa w górze
pióro jakieś wymęczone
grzebień taki bez koloru
gdy tak chodził bezsensownie
(obok pawie i łabędzie)
to wymyślił sobie biedak
że najlepszy z wszystkich będzie
tego skubnął tego dziobnął
temu już podstawia nogę
a sam w sobie cicho siedzi
i udaje świętą krowę
w końcu ptaki się zebrały
poszły do prokuratury
indyk dostał łomot wielki
(do dziś płacze w dzień i w nocy)
przyszła kryska na Matyska
wszystko kręci się do czasu
sprawa była bardzo śliska
zatem moje drogie dziatki
jeśli wpadnie wam do głowy
naśladować ród indyczy
przypomnijcie sobie bajkę
i odłóżcie wrogie myśli
bo nie warto się nabzdyczyć
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|