Tęsknię.
Tęsknię, jak płynna substancja przenika moje ciało.
Zamiast krwii, zamiast czerwieni - czerń, bardzo tęsknię.
Nic na głos powiedzieć nie chcę, tylko cicho tęsknię.
Pozbyć się Ciebie z krwii to moje jedyne marzenie.
Z ołówkiem i cyrklem śledzę splecionych żył mapę,
Jak pozbyć się substancji, która truje mnie jadem?
Tęsknota po stronie substancji złożonej, reaguję.
Prostrze pierwiastki, przezroczyste lecą z mych powiek.
Na szkle pozostał mój lęk, prócz czerwonej szminki.
Nachylona nad kartką, zaciągam się gęstym powietrzem.
Umiem pokochać kogoś jeszcze? Prócz Ciebie?
Pijane łzy spływają po policzku na papier, rozmyty atrament.
Olcz
|