List do M.

Kiedy byłaś blisko to krzywdziłem słowem
Kiedy cie już nie ma brak odczułem sercem
Powinienem walczyć lecz cóź ja ci powiem
Byłem samolubem żale się dziś wielce
Mogło być tak pięknie mogłem wciąż być z tobą
Przeć miałem wybranke na kobiercu ślubnym
Nie odczułem pragnień kochać całym sobą
Lecz się okazałem prostakiem obłudnym
I zamiast szanować cenić pielęgnować
Zbeszczeszczone życie czasem piękne chwile
Potrafiłem ranić maske zła kreować
Cudowne lecz złudne było tego tyle
Eskadra szarańczy niechaj klątwe zrzuci
I do piekieł droga otworzy szlabany
A wówczas pogarda we mnie się obudzi
Za ból z głębin serca przeze mnie zadany

mr_Xavier2