Most przyjaźni
Widzę, jak ludzie łatwo ze sobą zawierają kontakty
Uśmiechają się do siebie, budują mosty
Wymieniają z życia fakty
Patrzę na ich rozpromienione twarze
Na otwartość plynącą z ich ust i oczu
Mają wspólne tematy
Jeden drugiemu w dialogu jest podporą
Widzę to tętniące
Ociekające sokiem życie
Które na wymianie polega
Z perspektywy trzymanego pod własnym kluczem
W swoim Alcatraz zamkniętego więźnia
Przede mną, w oddali, piękny Golden Gate się rozpościera
Choć nieustannie musi być malowany, ludziom on służy
Pozwala im jeździć do siebie w obie strony
W swoim wiadomości oraz ciekawości obłędzie
Tacy oni już są, wszędzie
Tu, w moim więzieniu odzyskałem ostrość spojrzenia
Mimo pozorów nie kręcę się w miejscu
Jak bączek na parkiecie
Przemierzam różne pomieszczenia, kontynenty i kraje
Tu znalazlem prawdziwą wolność
Która w świat pozwala, a nawet każe ruszyć
Lecz także pragnę mostem, choć innym, o wiele węższym, dla pieszych, udać się
Może po drugiej stronie czeka prawdziwy przyjaciel, może wyjdzie mi naprzeciw?
|