zaraz spadnę
Zawsze gdy patrze w dół
Boje się jeszcze bardziej
A ręce spocone się trzęsą
Wtedy już wiem na 100 % spadnę
Kurczowo trzymam się liny
Nogi z waty ledwo wytrzymują
Krew odpływa z ciała
I dusza szykuje do wiecznego latania
Ale ja chcę żyć
Więc przekładam ręce
Jedna za drugą
Bo gdy dojdę do drugiej krawędzi
Jak dziecko będę się cieszyć
Z każdego dnia
A przepaść zostawię za sobą
jessika
|