Niewola
Na uboczu stoi chatka
Taka niepozorna i szara
Jej smutne czarne okna
Beznadziejnie na świat patrzą
Łatwo jest do niej trafić
Wystarczy trochę z drogi zboczyć
Zakołatać lekką ręką w przegnite drzwi
I nie czekać aż ktoś otworzy
Nie chamować się
Po prostu pchnąć i wejść
Tam się nocą kończy noc
Godziny czasu nie słuchają
Oprawiają, straszą, zabijają
Szerokie okna wpuszczają tylko ciemność
Za nimi mroczny bezkres i otchłań
Wyjścia pilnują rozwścieczone, duże, czarne psy
|