Depresja
Jeden rok piekła miałem na tej ziemi
Świat nagle zszarzał w groteskę się zmienił
Spowity zimną mgłą wychodzącą z podziemi
Ja jak obłąkany wepchnięty w taniec cieni
Złapany w sidła nienawiści
Bez sił by to zmienić
Sens życia wypłowiał
Myśli barw czarnych nabrały
Każda noc stawała się agonią
Ciemność pot przepływający skronią
W końcu krwawy spektakl rozegrany we śnie
Orszak z kostuchą na czele zbierał plony
A ja na to patrzyłem
Idąc przed siebie niczym zagubiony
Nadchodził poranek chwila wytchnienia przed nocą
Dobrze że to już koniec na samą myśl dłonie mi się pocą
Gienu0
|