WSPOMNIENIE --V
Zapchany autobus, ledwie dysząc
powoli pokonywał drogę do szkoły.
W tłoku oprócz licealistów
byli nauczyciele i pracownicy spółdzielni.
Po każdym przystanku
tłok robił się większy.
Senni, staliśmy ziewając.
Na końcu wsiadła Ona,
kobieta w średnim wieku.
Stała oparta o drzwi.
Nie były dobrze zamknięte.
Na końcowej pętli otworzyły się.
Leżała bez ruchu na bruku.
Wszyscy wysiedli i ruszyli
tam dokąd zmierzali.
Kierowca wezwał pogotowie.
A Ona została, już na zawsze.
Z okna szkoły widziałam
Ją jeszcze długo.
Ktoś okrył jej ciało.
Poszłam na lekcję połykając łzy.
Jeszcze długo miałam Jej obraz w pamięci.
ewita
|