Nasze serca diamentowe
Pośród wartkich łez strumieni
Było jeziorko żalu skrytego
A wśród na dnie jasnych kamieni
Szukano zawsze tylko jednego
Oko z diamentu co świeci gwiazdami
Schowane w tym źródle przed oczyma
Szukano go dłońmi rozumem stopami
Przy małej nimfie się historia zaczyna
Znalazła się bowiem nimfa przy źródełku
Łzy lała żewnie nad swoją innością
Jeziorko litościwe kipiało wśród zgiełku
Strumieni chcących natchnąć nimfę radością
Nie działały kwiaty , czy słońca promienie
Płakała tak nimfa obficie kryształami
Płakały razem z nią na dnie kamienie
I oko diamentowe wypełnione łzami
Aż gdy łez zabrakło i ucichło kwilenie
Usiadł przy niej chrząszcz radośnie ciekawy
Skrzydła miał lśniące jak na dnie kamienie
A przyszedł by dać małej nimfie porady
Powiedział ,że na dnie , gdzie lała swe strumienie
Leży pewne oko diamentem się skrzące
I że bronią go zazdrośnie na tym dnie kamienie
Lecz jej go ustąpią za jej łzy gorące
I nimfa podniosła swe oczy czerwone
Weszła do jeziorka od łez jej słonego
Patrzyła na dno pochylając głowę
By ujrzeć zarys oka diamentowego
Ujrzała, chwyciła pod słońce podniosła
I nadziwić się nie mogła kamienia gładkości
Tak stała , dumna, wspaniała, wyniosła
Nie kryjąc już wcale swojej inności
I zaśmiała się dźwięcznie bo w oku ujrzała
Siebie , swoje łzy , lecz i uśmiech otwarty
Zobaczyła jak po łydki w tym źródełku stała
I myślała że ten kamień cudów wszelkich warty
Bo pokazał jej drogę do własnego wnętrza
Dał czego nie dały kwiaty , słońce, chrząszcz
Zrozumiała, że to ona jest tu najpiękniejsza
I pobiegła wnet do domu , a na jej twarzy pąs
A oko? Zostało ... porzucone po raz wtóry
Bo tak to jest gdy człowiek wreszcie zrozumie
Że świat naokoło wcale nie jest taki bury
Na co diament gdy swój własny w swoim sercu czujesz?
Nimrodel
|