(Re)cykl
Piach gnozy dłońmi nabieram
osuszam pra-nurt litości
Piersi czerwonym winem rozdzieram
Rdzeń odkrywszy pychy, samotności.
Z ust wieszczych bije przypowieść
Kroków dzwonem donośnie brzmi
Szlak oświetla srebrzysta rękojeść
W oddali majaczą całunu drzwi
Logicznie, cynicznie, cyklicznie...
Lidia_Wiktoria
|