spisuję myśli
wiatrem potargane
barwnym atramentem przeżytych dni
pożyczonym od gęsi piórem
z nutą nadziei na lepsze jutro
motylem co przysiadł na ramieniu
łukiem tęczy po burzach
rumieńcem na twarzy
bo wstyd się przyznać
że nie znam się na poezji
piszę co czuję stalówką w duszy
nie dla poklasku ot tak dla siebie
może ktoś czytając zapisane myśli
namaluje obraz z stokrotką i chabrem
wirującą w walcu damą
z szelestem liści i dziurawym parasolem
uśmiechnę się wtedy z otchłani
myśląc było warto zapisywać wszystko
Wierzbina
|