TROP
idę wiosenną łąką
pogubiły tu czapki
bajkowe krasnoludki
idę promieniem lata
gdzie ukryła się miłość
tak dobrze że na zawsze
idę za śpiewem ptaków
przegnanych przez żniwiarza
za horyzont bezsensu
idę barwą jesieni
brodząc w wartkim strumyku
zamykanym w uścisku
mroźnej tafli snu zimy
i widzę uparty liść
trwający na gałęzi
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|