P r o ś b a
Przeraźliwy skowyt przeszył
raniąc ciszę nocy.
Pokłuł sen bólem.
Sparaliżował czynności ruchowe,
ograniczając możliwości ciała.
Zmęczone ołowiane powieki,
wciśnięte w policzki,
stworzyły zaporę ciemności.
Ucichł krzyk,
zapleciony w warkocz,
porwany z wiatrem.
Tylko sen nie nadchodzi.
Umysł dręczony,
imaginacją koszmarów,
prosi o chwile,
w ciszy.
Jeśli mogę prosić
to proszę…
27.06 – 28.06.2007.
kazap57
|