dłon
najgłębsza studnia trwogi
przelewa się twym strachem
stanęłaś swoim ja
w głębokim niebycie
istniejesz bo oddychasz
próbujesz zanieistnieć
w bezruchu uczuć
twe oczy zastaję
beztchnieniem spojrzenia
próbujesz uciekać
jestem tu
ku tobie
dłoń pewnie
wyciągam
marczer
|