Na wszelki wypadek



nie opo­wiadam o nich za często
lub pra­wie wcale

jak wte­dy spróbo­wały śmiałości
na od­ległość ramion
gładzią dotyku

i próżnią zawisły
nap­rze­ciw og­niom Chi­mery
tak właśnie umarły

mo­je dłonie

noszę je te­raz przy sobie
jak talizman
cza­sem coś tam skrzypią

i tyl­ko kie­szeń zna ich opo­wieść
pew­nie kiedyś usłyszą ta­jem­nicze kody
bo prze­cież

każde jut­ro pisze szla­ku ciąg dalszy


28.11.2012.


Gaia

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-12-20 09:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gaia > < wiersze >
Gaia | 2012-12-22 11:51 |
Miło mi, ze czytacie i śladem swojej obecności towarzyszycie mi na szlaku :)
kazap57 | 2012-12-20 22:16 |
mo­je dłonie noszę je te­raz przy sobie jak talizman cza­sem coś tam skrzypią .......jesteś niesamowita w swoich metaforach...i zakonczenie z nadzieja je lepsze jutro.....bardzo lubie ciebie czytac....
danio | 2012-12-20 11:13 |
Śliczny wiersz ostatni wers jest znakomity w myślach ciągle go powtarzam.
szybcia | 2012-12-20 10:31 |
nie musisz mówić,te dłonie same wykują marzenia :)*ślicznie
Michal76 | 2012-12-20 10:29 |
Nasze dłonie piszą wraz z licznymi dłoniami losu, lecz czasem nawet wielką literą lub zaczynają zdanie. Te dłonie, płynąc rzeką serca, stworzyły piękny obraz. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się