nieloty

przez łąkę biegli ze śpiewem
park ławki z uściskami
uwodził las tajemnicą
kwitnącej paproci

dalecy na odległość oddechu
bliscy na dotyk bioder
uskrzydlały się marzenia
w firmamencie

jesienią rozdzieliła ich rzeka
niebo utonęło w bezkresie słów
echo woła po fali idą bezsilni
nie potrafią już nawet płynąć

z prądem przyzwyczajeń


topor

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Życie Data dodania 2012-12-21 13:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
Conte | 2013-02-25 22:55 |
"z prądem przyzwyczajeń" podwójny ból prąd i przyzwyczajenia:)
supermassive | 2012-12-21 16:59 |
'...po fali idą bezsilni' przemawia do mnie prawda bijąca z tego wiersza...
szarotka | 2012-12-21 15:15 |
...i tylko czasami wzlecą słowem....
Michal76 | 2012-12-21 13:28 |
Szkoda, że nie mogę ocenić bo według mnie jest bardzo dobry.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się