Chorał Odejścia
Już bard lepi
pożegnalną pieśń.
Anielski chór
żałobny gra mu marsz.
To poeta odchodzi
Do tysięcy gajów.
Tam wrót niebiańskich
Piotr strzeże
Wita go szczęście,
wita go młodość,
na końcu witają go poeci.
Umarłem...
Niezaznawszy smaku życia,
Miłości nieznanej.
Nie opłakiwałem strat.
To oni opłakali mnie.
Umarłem...
Lecz moje słowa,
będą trwać wiecznie.
Tak jak wieczne,
będą wspomnienia o mnie.
Poeisis
|